wtorek, 26 listopada 2013

Finał VI serii

W ostatnim 78 odcinku "Czasu honoru" udało się odbić Rudą, która została skazana na śmierć za współpracę z amerykańskim wywiadem i Niemcami, czyli największymi wrogami komunistycznej Polski.

Nie obyło się jednak bez ofiar. W zasadzce, którą podczas akcji odbicia Rudej przygotowali pułkownik Lebiediew (Eryk Lubos) i pułkownik Jabłoński (Michał Żurawski) zginął cały leśny oddział Władka, w tym jego najbliższy towarzysz broni, Jeleń (Piotr Ligienza). Ada Lewińska (Magdalena Cielecka) została zatrzymana za współpracę z bandytami.


Lena (Agnieszka Więdłocha), która w tajemnicy przed Michałem oddała Woźniakowi (Mariusz Kiljan) pieniądze przeznaczone dla podziemia, została sama z wyrzutami sumienia. Larsowi Rainerowi (Piotr Adamczyk) udało się ponownie ujść z życiem. Uciekł z Polski z pieniędzmi od Woźniaka.

Po donosie Toli (Joanna Osyda) UB aresztowało Wandę (Magdalena Różczka), Helenę (Ewa Wencel) i Woźniaka. Maria Konarska (Katarzyna Gniewkowska) została w Polsce sama, bo jej ukochany Otto Kirchner (Jacek Mikołajczak) wyjechał do Niemiec.



Widzowie, którzy po finale "Czasu honoru" dzielą się w internecie swoimi komentarzami nie ukrywają, że taki koniec "Czasu honoru" przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Chwalą twórców serialu za realizację finałowej sceny, ale czują sie zawiedzeni, ze właśnie tak skończyły się losy cichociemnych.


Nie będę już spoilerować, kto jeszcze nie ogladał, zachęcam gorąco!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz